Teraz możemy popatrzeć na ten obóz trochę obiektywniej. Mineło już dużo czasu (w sumie od ostatniego posta tutaj też ), ale możemy teraz zobaczyć to co wtedy nie do konca było takie oczywiste. Najważniejsze dla mnie jest to, że jak mam komu się wyżalać - to wiem komu (ale macie teraz przeje*** ze mna, trzeba było ze mną gadać ? :>). Po drugie załapałem kontakt z osobami z którymi ten kontakt chciałem złapać (logiczne nie ?). Np teraz patrzę i mój kontakt z Kasią M. jest bardzo znikomy, a przydało by się to zmienić, a taki obóz udowodnił to najlepiej jak tylko mógł. Mimo że w myśl autosofizmu, nie można poznać drugiej osoby, to przynajmnej można poznać np przyzwyczajenia itp. Z jednej rzeczy się cieszę. Nie ma u nas grup (przynajmniej wg mnie), nie ma podziałów, nie ma jakiś większych zwarć, nie ma kłótni, ale kwitnie chamstwo sarkastyczne Tak sobie myślę, że gdyby teraz był ten obóz to byłoby stanowczo za późno i takie podziały by się utworzyły. To jak najbardziej moja niemal że (żeby nie użyć słowa prawie ) obiektywna opinia.

PS: Musiałem jakoś zainkarnować ten temat i wydaje mi się, że efekt odpowiedni jest - po za tym trzeba dobić jakośdo tego 1000

Ja jestem niezmiernie wdzięczna za ten oobóz... Dzięki niemu nie załamałam sie psychicznie:D A patrząc z perspwktywy czasu to faktycznie ludzie z którymi wtedy spędzałam czas są mi teraz najbliźsi (oczywiście są wyjątki no ale co ja poradze?  nie ma reguł bgez wyjątku;P) Żałuje tylko jednego: że ten obóz nei trwał tak choć troszke dłużej...

Alexxz, bo ci wątroba wysiądzie
Ale ja już się boję co będzie w drugiej klasie albo nawet i w trzeciej, gdy te 18 będą za nami. Coś chyba będę miał zmniejszoną frekwencje